Witajcie!
I znów chcę Wam pokazać coś, nad czym nawet nie wiem ile godzin siedziałam, ponieważ robiłam to ze sporymi odstępami czasu. Na pewno z ponad pół roku temu zaczęłam. Na początku powstał sam model tułowia i pierwotnie myślałam nad fretką, a konkretnie moim Shaun'em. Jednakże potem miałam dylematy czy ostatecznie chcę zrobić kota czy właśnie fretkę. Dobra, postanowione, robię Garfield'a. Tułów odstawiłam i wzięłam się za głowę. Przyznam, że bardzo byłam zadowolona z efektu. Następnie zaczęłam pracować nad tułowiem, a konkretniej sierścią. Wyszła mi dosłownie beczka, więc myślę sobie "a co tam!" Niech będzie jego karykatura, w sumie beczka w sensie metaforycznym jak najbardziej do niego pasuje z racji obżarstwa. Doczepiłam głowę i jakoś tak *meeeh*.. Odstawiłam. Wczoraj wróciłam do "owłasiania" mu głowy, ponieważ wcześniej był to sam model. Wzięłam także za nożyczki i trochę pobawiłam się we fryzjera. Doczepiłam też ogon, a na koniec pobawiłam się w plastyka i zaczęłam nadawać mu kolory przybliżone do umaszczenia sierści. W trakcie zdjęć przypomniałam sobie o jeszcze jednym szczególe.. Obróżka! I tadaaaam! Przedstawiam Garfield'a, chociaż do oryginału mu jeszcze daleko. :P
I znów chcę Wam pokazać coś, nad czym nawet nie wiem ile godzin siedziałam, ponieważ robiłam to ze sporymi odstępami czasu. Na pewno z ponad pół roku temu zaczęłam. Na początku powstał sam model tułowia i pierwotnie myślałam nad fretką, a konkretnie moim Shaun'em. Jednakże potem miałam dylematy czy ostatecznie chcę zrobić kota czy właśnie fretkę. Dobra, postanowione, robię Garfield'a. Tułów odstawiłam i wzięłam się za głowę. Przyznam, że bardzo byłam zadowolona z efektu. Następnie zaczęłam pracować nad tułowiem, a konkretniej sierścią. Wyszła mi dosłownie beczka, więc myślę sobie "a co tam!" Niech będzie jego karykatura, w sumie beczka w sensie metaforycznym jak najbardziej do niego pasuje z racji obżarstwa. Doczepiłam głowę i jakoś tak *meeeh*.. Odstawiłam. Wczoraj wróciłam do "owłasiania" mu głowy, ponieważ wcześniej był to sam model. Wzięłam także za nożyczki i trochę pobawiłam się we fryzjera. Doczepiłam też ogon, a na koniec pobawiłam się w plastyka i zaczęłam nadawać mu kolory przybliżone do umaszczenia sierści. W trakcie zdjęć przypomniałam sobie o jeszcze jednym szczególe.. Obróżka! I tadaaaam! Przedstawiam Garfield'a, chociaż do oryginału mu jeszcze daleko. :P
Długość z ogonem to 25cm, natomiast wysokość z uszami liczy 10cm.Muszę przyznać, że to jedna z moich ulubionych figurek. Drugą jest Charmander. :D No i powracam do filcowania, tylko muszę się pierw zaopatrzyć w sprzęt bo np. aktualnie filcuję na gąbce kąpielowej. :D
A oto mój prawdziwy model. :D
Zakochałem się! Wspaniałe!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńA co będzie kolejnym filcowym dziełem?? :)
UsuńMyślę, że to będzie dziko żyjący ssak, którego często można spotkać na polach i w lasach, ale może, może.. Może jakiś inny zwierz uprzedzi go swoim powstaniem. :)
UsuńO jaaaaaaaaa!! Kochana moja, idealnie odwziwerciedlilaś orinał :) Masz wielki talent :*:*:* Buziaki
OdpowiedzUsuńOj boski Ci wyszedł, taki wiesz, do schrupania i tulenia;)Filcuj, filcuj, będę czekać na inne pomysłowe prace;)
OdpowiedzUsuńJaki słodziak!
OdpowiedzUsuńSłodziak :)
OdpowiedzUsuńUrocze są te zwierzątka, kilka z nich już widziałem, to co mnie trochę zaskoczyło to czas który upłynął od początku jego powstawania. Długo musiał naczekać się na swój czas. Jak on to wytrzymał? I oryginał też pewnie naciskał bo ile można czekać na swój model.
OdpowiedzUsuńNo niestety wena nie zawsze jest, a na siłę ciężko zrobić coś dobrego. Oryginał poniuchał i tyle było zabawy, muszę się sama domyślać co sądzi. :D
UsuńPodobni do siebie! :D
OdpowiedzUsuńprzepiękny ten kociak!
OdpowiedzUsuńOjej, gratuluję. Świetna robota. Kocham koty!
OdpowiedzUsuńhaha świetny Garfield :)
OdpowiedzUsuńNo, model też taki puchaty grubcio, podobieństwo jest duże. :D Ślicznie wyszedł. :3
OdpowiedzUsuńmyślałam, że to postac z bajki :P
OdpowiedzUsuńMasz talent !!!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię i... życze sukcesów, to.. czuje, że usłyszymy o Tobie jeszcze nie jeden raz!
Ale ty jesteś zdolna, brawo!
OdpowiedzUsuńKot piękniś, Charmander zupełnie inny. Trudno je porównać, ale oba mi się podobają. Z pokemonów najbardziej lubiłam Psaidaka.:)
OdpowiedzUsuńCharmander wykonany był na początku mojej przygody z filcowaniem stąd zapewne ta różnica, choć nie wiem czy dałoby się go wykonać w inny sposób. :D
UsuńPiękny 😊
OdpowiedzUsuńŚlicznie! Masz talent😊
OdpowiedzUsuńSłodziak :)
OdpowiedzUsuńPiękny! Ale wzór dawał potencjał ;)
OdpowiedzUsuńSłodziak:) To wspaniale ,że masz swoją pasję:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJaki słodziak! Koniecznie muszę sobie sprawić takiego na półeczkę ;P
OdpowiedzUsuńOjej jaki podobny do prawdziwego ;) Ja mam szarego dachowca
OdpowiedzUsuńPieknie! Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńCudowny słodziak! Gratuluję talentu :)
OdpowiedzUsuńJejku jaki uroczy słodziak :) Masz do tego dziewczyno talent, bo ja po pół godziny bym się poddała i cisnęła pracę w kąt :)
OdpowiedzUsuńNo powiem, że czasem to i już po pół godzinach bywa ciężko - kark wysiada, dlatego te figurki co pochłaniają więcej czasu jak właśnie ten kot, dziele na części i dlatego wszystko powstaje tak etapowo w różnych odstępach czasowych. :)
UsuńPatrząc na coś takiego nie mogę uwierzyć, że zostało zrobione własnoręcznie! Gratulacje! Świetne!
OdpowiedzUsuńŚwietny pluszak, idealny na prezent dla kogoś waznego dla nas bo zrobiony własnoręcznie i od serca. ;)
OdpowiedzUsuńOjejkujejku! Wiesz, że w pierwszej chwili myślałam, że ten kot jest prawdziwy? :)
OdpowiedzUsuńależ cudowny! Jest przesłodki! <3
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za determinację i wytrwałość ! Mi by się znudziło takie skubanie :D Masz pomysły! pięknie ;)
OdpowiedzUsuńPięknie ! Masz wspaniałą pasję :)
OdpowiedzUsuńoba koty są świetne:D
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyszło. Jestem pod wrażeniem talentu i cierpliwości.
OdpowiedzUsuńAleż słodziak! No, postarałaś się, dziewczyno! :-D
OdpowiedzUsuńWow! Fantastyczny!
OdpowiedzUsuńAle słodziaki :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite, prawdziwe dzieło. Gratuluję koncepcji i wykonania :) A wzór to słodziaczek, chętnie bym przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńale cudo <3
OdpowiedzUsuńCóż powiedzieć koteły są the best
OdpowiedzUsuńJest świetny. To wełna czesankowa i technika filcowania, prawda?
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. :)
UsuńJejku na początku myślałam, że jest żywy :D
OdpowiedzUsuńI tak się zastanawiałam o co biega. Dopiero jak przeczytałam to skumałam o co chodzi :)
Cudowny jest! <3
NIesamowite, że sama to zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jego spojrzenie. Jest przenikliwe aż na wylot. Jakby miał rentgen w oczach :)
OdpowiedzUsuńŚwietna robota i chyba bardzo żmudna ! Ile godzin w przybliżeniu Ci to zajęło? :)
OdpowiedzUsuńCzad! Gratuluję ogromnego talentu :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwa piękność. Gratuluję talentu.
OdpowiedzUsuńjest piękny! zdolniacha :* OBSERWUJE!
OdpowiedzUsuńPiękny i jaki podobny do oryginału ;) Staranna robota, zazdroszczę cierpliwości. U mnie najczęstsze określenia dla moich pomysłów to "szybki i prosto". Lubię szybko widzieć efekty swojej pracy, to mnie motywuje :)
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy to u mnie to samo. Lubię coś zaczynać i kończyć tego samego dnia, co nie zawsze mi się to udaje i potem czeka pół roku na dokończenie bo nie mam do tego weny. Ale nie spodziewałam się, że tak się spodoba, więc chyba na dobre mi to wyszło. :) Gdybym całość zrobiła od razu zapewne nie wyszło by lepiej niż teraz bo w końcu między czasie ćwiczę inne rzeczy jak i oglądam tutoriale gdzie wyłapuję swoje błędy i staram się ich nie popełniać. :)
UsuńAAAAAle czad! Jak ja podziwiam ludzi, którzy mają magię w dłoniach i potrafią wyczarować takie cuda! :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci wyszło, naprawdę podziwiam! Nie wiedziałabym, którego najpierw głaskać, żywego czy filcowego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Żywy ma zdecydowanie przyjemniejszą w dotyku sierść. :D
UsuńO jacie :O Wygląda świetnie.
OdpowiedzUsuńSuper podoba mi się
OdpowiedzUsuńCudny :) Moje Zaciechy by na jego punkcie zwariowały!
OdpowiedzUsuńKota zrobiłaś tak wspaniale, ze myślałam że jest prawdziwy! Gratuluję talentu :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny! Nie brudzi, nie broi :-) kot idealny :-)
OdpowiedzUsuńI nie upomina się 15 razy dziennie o jedzenie. :D
UsuńDziękuję! :)
Kot jest świetny! Nie mam zielonego pojęcia jak się takie cuda robi, ale jestem pod wrażeniem. Talent niesamowity!
OdpowiedzUsuńAle słodziak, naprawdę wspaniały, ja kociara to zakochałam się.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym mieć chociaż 1/4 Twoich zdolności. Kotek wyszedł rewelacyjnie. Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Zdolności nie wrodzone, a nabyte - wszystko metodą prób i błędów jak i dużo filmikowych pomocy od doświadczonych, a i tak wciąż się uczę. Próbować i ćwiczyć! :)
UsuńSłodziutki ten kotek <3 Tuliłabym :) Widzę, że włożyłaś w niego wiele serca.
OdpowiedzUsuńCzy to jest trudne? :D
OdpowiedzUsuńHmm, powiem tak: bez cierpliwości to zdecydowanie trudne. :)
UsuńPięknie zrobiony kociak. Przypomina faktycznie trochę Garfielda. Zazdroszczę talentu!
OdpowiedzUsuńMnie to najbardziej urzekł model. Uwielbiam kociaki.
OdpowiedzUsuńTwój też jest śliczny.
Piekny i jak realistycznie wyglada podziwiam! Masz talent :)
OdpowiedzUsuńJaki piękny, masz zdolności.
OdpowiedzUsuńSłodki i świetnie odwzorowuje oryginał
OdpowiedzUsuńWow, ale słodziak! Jestem pod wielkim wrażeniem tego co robisz!
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś perską kotkę :) Niestety już jej z nami nie ma, ale była cudowna, kochana i zdecydowanie jest to najbardziej sympatyczna kocia rasa. Jeśli ktoś poszukuje kota maskotki to one właśnie takie są :)
OdpowiedzUsuńWow!
OdpowiedzUsuńWygląda niesamowicie :D
Mój ( norweski leśny) wygląda bardzo podobnie ^^
Świetny Garfield! No i podziwiam, że po takim czasie potrafiłaś wrócić do porzuconego projektu ;) ja kiedyś zaczęłam torbę i leżała dłuuugo, po drodze mnóstwo innych prac i ją w końcu sprułam :P wiedziałam, że do niej nie wrócę ;) Może nie jest identyczny jak prawdziwy, ale wyglądają jak bracia :D
OdpowiedzUsuńŚlicznie wykonany pluszak, podziwiam zdolności do wykonywania takich prac. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Świetny filcowy kotek. Ja filcuję na zmywaku:))
OdpowiedzUsuńFakt, wygląda jak żywy :)
OdpowiedzUsuńOjej jaki śmieszny <3 Córa by umarła z radości
OdpowiedzUsuńCudo, masz ogromny talent :)
OdpowiedzUsuńO rety, co za CUDO!!! Gratuluję talentu i pięknego modela :D
OdpowiedzUsuńO rety, ale cudo! Gratuluje talentu!!
OdpowiedzUsuńUroczy! I jaki do modela podobny!
OdpowiedzUsuńw końcu wracam by poszperać ... i podziękować za udział w moim poprzednim candy, oraz zaprosić na nowe :D w końcu jak świętować to świętować :):):)
OdpowiedzUsuńps: kocisko cudne ... mówi to kociara :D
OdpowiedzUsuńTalentu gratuluję, podziwiam 😍 kot jest cudowny 😘
OdpowiedzUsuńMatko jaki boski! Dużo czasu zajęło Ci zrobiebie takiego kota? 😍😍😍
OdpowiedzUsuńAleż cudeńko! Jako właścicielka dwóch kotków - podziwiam! :) Buziaki! Kasia / koza domowa
OdpowiedzUsuńMasz talent. Też bardzo lubię rękodzieło ale takich rzeczy jak Ty to ja nie potrafię. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń