W ostatni weekend stycznia, zaraz po wszystkich egzaminach Ukochany zabrał mnie na spacer do Starego ZOO.
sobota, 15 kwietnia 2017
sobota, 8 kwietnia 2017
DIY • Skrzynka na kwiaty
Witajcie!
W końcu mogłam dokończyć pracę, a właściwie zaległy prezent urodzinowy dla mamy. Niestety pobyty w szpitalu nie sprzyjają robótkom, więc przepraszam też za dłuższą nieobecność. Ale wróciłam i wzięłam się do pracy! Pod koniec grudnia dorwałam w Lidlu ukochane mandarynki w promocji, a były one w drewnianej skrzyneczce. Mandarynki zostały pochłonięte, a skrzyneczka została. Pomyślałam, że ją zostawię chociaż zupełnie nie miałam pomysłu co mogłabym z nią zrobić. W głowach miałam jakąś dekoracyjną albo na duperele, ale w marcu w końcu się obudziłam i postawiłam na kwiaty bądź uprawy - oczywiście od mamy będzie zależeć do czego do wykorzysta. Przemalowałam całą skrzynkę na czarno, żeby nie było smutno, chociaż pewnie zastanawiacie się dlaczego przechodzę z smutnego na smutny kolor. Cóż, czarny jedyny maskował te niedoskonałe rzeczy na skrzynce - pozostałości kleju i wszelakie gwoździe (co prawda widać je, ale nie aż tak jak w poprzedniej postaci), a uznałam, że czarny to kolor w sumie uniwersalny. W środku postawiłam na szary, celowo ciemniejszy, żeby się tak szybko nie brudził.
W końcu mogłam dokończyć pracę, a właściwie zaległy prezent urodzinowy dla mamy. Niestety pobyty w szpitalu nie sprzyjają robótkom, więc przepraszam też za dłuższą nieobecność. Ale wróciłam i wzięłam się do pracy! Pod koniec grudnia dorwałam w Lidlu ukochane mandarynki w promocji, a były one w drewnianej skrzyneczce. Mandarynki zostały pochłonięte, a skrzyneczka została. Pomyślałam, że ją zostawię chociaż zupełnie nie miałam pomysłu co mogłabym z nią zrobić. W głowach miałam jakąś dekoracyjną albo na duperele, ale w marcu w końcu się obudziłam i postawiłam na kwiaty bądź uprawy - oczywiście od mamy będzie zależeć do czego do wykorzysta. Przemalowałam całą skrzynkę na czarno, żeby nie było smutno, chociaż pewnie zastanawiacie się dlaczego przechodzę z smutnego na smutny kolor. Cóż, czarny jedyny maskował te niedoskonałe rzeczy na skrzynce - pozostałości kleju i wszelakie gwoździe (co prawda widać je, ale nie aż tak jak w poprzedniej postaci), a uznałam, że czarny to kolor w sumie uniwersalny. W środku postawiłam na szary, celowo ciemniejszy, żeby się tak szybko nie brudził.
Subskrybuj:
Posty (Atom)