wtorek, 24 kwietnia 2018

Słodka mordka to nie wszystko..

Albo inaczej: Zastanów się zanim przygarniesz fretkę!
Łasicowate to urocze zwierzątka, a fretkowe zdjęcia podbijają serca wielu ludzi. Jednak nie wszyscy zdają sobie sprawę, że istnieją dwie strony medalu.

fretka niszczy


Tak naprawdę do tego postu zostałam natchniona poprzez ostatnie wydarzenia (i nie tylko). Po prostu w końcu coś mnie tknęło, by przekazać Wam trochę prawdy. Kiedyś rzuciłam relację na instagramie, w której króciutko wymieniłam kilka sytuacji wyjętych z życia, a konkretniej do czego zdolne są fretki. Tym razem pokazałam te gorsze zdjęcia, czyli rzeczywistość. 

Fretki to mega urocze zwierzątka - a już głównie jak śpią. To przyciąga właśnie najwięcej zachwytów. No, ale powiedzmy sobie szczerze, które zwierzaki wtedy słodkie nie są? Wydają się być takie grzeczne i niewinne. W przypadku fretek właśnie kiedy śpią mogę być najbardziej spokojna, gorzej, kiedy te małe potworki budzą się..
fretka niszczy..Po długiej drzemce czas na pobudkę. Shaun zazwyczaj zostaje wyrwany ze snu, ucieka kawałek dalej i drapie się tupiąc przy tym głośno. Niektóre fretki tak mają. Natomiast cała trójka po przebudzeniu pędzi biegiem do kuwety, a nie.. czekaj. Kuweta stoi w rogu niewzruszona, a owe zwierzątko zadowolone właśnie kończy swoją "robotę" obok, lub też gdzieś dalej od celu. A więc rutyną tutaj jest sprzątanie kup i siuśków, które czasem znajduję po jakimś czasie, bo fretka nagle postanowi załatwić się za szafką, łóżkiem czy innym meblem. Niektórym bardzo zazdroszczę kuwetowych fretek, moje niestety robią jak im wygodniej od 5 lat.
Po wyrzuceniu z siebie zbędnego balastu pora na ruch. Jedna gdzieś tam gania za piłeczką, druga skacze na boki zachęcając do zabawy, a trzecia szuka żarcia. Okej. Pobawimy się, najemy i wszystko jest w porządku. Potem może położymy się na chwilę spać, a nie, jednak nie. Pójdziemy za szafę i będziemy w nią drapać! Zatem głośna melodia niesie się na pokój, nie dając spać właścicielce. 
Dobra, to była plus minus moja kartka z kalendarza. Ale rutynę przecież należy przerywać. Przykład?
Pewnego dnia zginęła mi komputerowa myszka. Nie mogłam jej nigdzie znaleźć, nie było jej w żadnym miejscu, w którym odkładałam. Nazajutrz słyszę jakieś skrobanie i zmierzam w kierunku dźwięku. Znalazłam ją! Ale obżartą. Konkretniej to gumowe pokrętło. Z takich bardziej drogocennych rzeczy było m.in zalanie mi laptopa - sprawczyni Saphira.

Na instagramie w zapisanych relacjach można też zobaczyć jak wygląda kawałek mojej ściany w pokoju (drugi kawałek pod oknem też tak wygląda, bo kiedyś Shaun uparł się, że chce pozwiedzać świat). Przejście za szafę jest zablokowane, ale uparta Saphira nie daje za wygraną i koniecznie musi się tam dostać! No więc hop, hop, hop.. do skutku. Chyba, że nagle ją znudzi. Odciąganie nic nie daję bo można i próbować nawet tysiąc, ale nic z tego. Fretki to chyba najbardziej uparte zwierzątka domowe i dopóki one nie zrezygnują, my możemy kwitnąć. Tak na przykład skończyły moje materace z wydrapanymi tunelami w środku, ale w jaki sposób mam zabezpieczyć łóżko na którym śpię? Nie ma na to sposobu, chyba, że.. Robi się ciepło, więc może przeniosę łóżko na podwórko, a fretkom oddam cały pokój do dyspozycji? Tak, to całkiem niezła myśl..

fretka niszczy

Do czego więc zmierzam?
Naprawdę zastanów się kilka razy zanim podejmiesz decyzję o przygarnięciu fretki. One nie mają samych wad, ale mają ich dużo. Trzeba je kochać, trzeba to akceptować decydując się na nie. Człowiek o słabych nerwach sobie nie poradzi, po prostu. Psy czy koty też potrafią coś zniszczyć, ale czasem mam wrażenie, że fretka jest tak zaprojektowana by masowo pozbywać się rzeczy z domu.
Dlatego w tej kwestii należy odpowiednio zabezpieczyć mieszkanie.  Przygarniając fretkę należy się z tym liczyć. Niestety szkody nieraz są nieuniknione, wystarczy jeden mały błąd, niedopatrzenie czy zmiana preferencji i gotowe. Czasem może to również odbić na ich zdrowiu, dlatego ta kwestia jest właśnie najważniejsza. Shaun'owi nagle po 5 latach spodobał się kapeć, więc 1/4 zjadł. Gdyby nie to, że byłam wtedy w domu i mogłam szybko zareagować, skończyłby na stole operacyjnym walcząc o życie.

Dlaczego przestrzegam?
Ponieważ fretki z m. in. takich właśnie powodów kończą bez dachu nad głową.
Pewna fretka wylądowała w piwnicy za to, że, uwaga - zasikała podłogę. Mega przykre.


Dlatego zanim przygarniesz fretkę do swojego domu zastanów się kilka razy czy gotowy jesteś to zaakceptować. Najlepiej przestudiować, spotkać się z kimś kto ma to zwierzę i zobaczyć jak wygląda życie z fretką.

12 komentarzy:

  1. Zdecydowanie nie jest to przytulaniec dla każdego. Dobrze, że piszesz o tej niekiedy przykrej rutynie która też jest częścią ich życia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany! To podziwiam za cierpliwość. Zwierze w domu to nie tylko przytulanka i słodkie obrazki, ale też inne "przyjemności", które nie zawsze są łatwe do zaakceptowania. Sama mam kota, i choć generalnie nie jest to jakieś wyjątkowo psotne stworzenie, to czasami miewa swoje "humorki". Dobrze, że piszesz o tym wszystkim, bo często ludzie sobie nie zdają sprawy z tego, w co się pakują. Myślą, że jakoś to będzie, a potem przy byle siuśkach na podłodze wyrzucają zwierzę z domu. Niestety, odpowiedzialność to też tolerancja takich rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego właśnie staram się docierać do osób, które jeszcze nie mają tego zwierzęcia w domu. Wiadomo, że czasem są lepsze, gorsze chwile i charaktery, ale w większości jest ta rutyna, na którą nie każdy jest gotów. Jak poniżej wspomniano, to jedne z trudniejszych zwierząt w opiece. :)

      Usuń
  3. Ale słodziutka mordka :) tak jak piszesz zwierzęta to nie zabawki, przeraża mnie jak ludzie nie zdają sobie z tego sprawy, wyrzucając psy po polnych drogach i koty po śmietnikach bo się córci znudziły :( jak i fretki tak wszystkie pieszczochy potrzebują odpowiednich dla nich warunków i nie są dla każdego, warto sobie z tego zdawać sprawę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jest, niestety to smutna rzeczywistość.

      Usuń
  4. Chyba wszystko co istnieje ma swoje dobre i złe strony. Jako berbeć, chciałem mieć fretkę i po tym co tutaj przeczytałem, dobrze że skończyło się na "chceniu". Bez wątpienia to trudniejsze w opiece domowe zwierzaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, zawsze są dwie strony. Jednak ostatnie zdanie to bardzo dobre stwierdzenie, jeśli chodzi o fretki. To są trudniejsze zwierzaki, a poziom trudności zależy od tego ile chcemy się angażować w naukę tych stworzeń. :)

      Usuń
  5. Potwierdzam ze swojego doświadczenia - fretka to dwie strony medalu! :) Z jednej strony urocze, a nawet i śmieszne, zabawne zwierzątko, a z drugiej... generujące średnie zapachy, trochę niesforne, niegrzeczne... ale potrafi okazać miłość lub chociaż przyjaźń ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. hmm. zaczęłam zastanawiać się czy w Polsce fretkę można adoptować np. z hodowli przemysłowej czyli uratować przed przerobieniem na futerko czy też zwierzęta ta są dostępne w sklepach zoologicznych ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to dobre rozwiązanie. Ratowanie z fermy przemysłowej sprawdza się wyłącznie, kiedy ferma upada i trzeba zutylizować bądź w jakikolwiek inny sposób pozbyć się zwierzaków. Jeśli ratujemy "pojedyncze" zwierzątko, na jego miejsce znajdą się kolejne. Fretki z ferm również trafiają do sklepów. Sklepy zoologiczne działają na tej samej zasadzie - "ratujemy" kupując jedno, przy następnej dostawie pojawią się dwie i lądują na miejsce "uratowanej" bo jest popyt na zwierzę i możliwość łatwego zarobku na nim. W dodatku te zwierzęta są często nieoswojone i chore, a ceny są nieraz z kosmosu. Więc nie dość, że sam zakup fretki to duże koszty, do tego trzeba kupić wyprawkę i zainwestować w weterynarza na start. Jedna z moich jest właśnie od osoby, która kupiła ją w sklepie zoologicznym. Na dzień dobry pchły i mnóstwo świerzba w uszach, oraz słaba odporność.
      Lepiej kupować w polecanej hodowli. Gwarancja zdrowej, odpowiednio żywionej, oswojonej z ręką człowieka i udokumentowanym pochodzeniem. W dodatku hodowca zawsze służy pomocą.

      Usuń
  7. To ważne by uświadamiać ludziom, że zwierzaki to nie tylko sama słodycz i świetne maskotki na instagram. Nie ma nic smutniejszego niż wyrzucane na ulice zwierzęta bo nie spełniły czyichś o nich wyobrażeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, niestety to bardzo popularne zjawisko..

      Usuń


Dziękuję za poświęcony czas na moim blogu. Jeśli podoba Ci się tu, zostań ze mną na dłużej. Jesteś moją motywacją! :)

Proszę, nie umieszczaj linków. To równoznaczne ze spamem. Takie komentarze będą usuwane, mój blog nie jest miejscem na Twoją reklamę.

Pozdrawiam i miłego dnia! :)